Julia:
Ostatnie 3 dni mieszkałam u przemiłej rodziny Lung Danga. Wiele czasu spędziliśmy na spotkaniach rodzinnych. Pomagając w kuchni nie sądziłam, że będę przygotowywać niecodzienną przekąskę – prażone chrabąszcze. Niezapomniane były też przejażdżki skuterami, zwiedziłam w ten sposób całą wieś. Nigdy nie zapomnę smaku ręcznie robionych lodów Pi Sona. Cieszę się, że w przyszłym tygodniu znów spotkam moją drugą rodzinę.
Tomek:
Ugościła mnie rodzina Pii Sheda.
Karmiłem ryby, zarzucałem sieci i pułpki, naprawiałem dziurawe sploty, oprawiałem połów. Wraz z domownikami zasiadałem do posiłków. Brałem prysznic przy zbiorniku z deszczówką. Pobyt w domu Pii Sheda to jedno z najbardziej niezwykłych doświadczeń w moim życiu. Mogłem poczuć się jak dziecko, które nie wie jak odnaleźć się w sytuacjach dla otoczenia najprostszych. Mój rówieśnik uczył mnie jak zawiązać supełek, wykąpać się czy nawet odróżnić butelkę wody od butelki z olejem napędowym.