Dzień dobry wszystkim zainteresowanym lasami kulturoznawców w południowej Tajlandii!
Dziś i jutro (a zapewne także w piątek) nie będzie kolejnych wpisów, ponieważ pani Julia i pan Tomek mieszkają z rybakami i są trochę odcięci od świata. Ale mają się dobrze i jest z nimi (w razie czego) kontakt telefoniczny. Zatem rodzinę i przyjaciół uspokajam, wszystko jest w porządku. Pan Tomek uczy się jak hodować ryby w klatkach unoszących się na wodzie i jak wziąć prysznic przy baniaku z deszczówką (kto wie, kiedy ta kluczowa do przeżycia w czystości wiedza mu się przyda :), a pani Julia ćwiczy wkładanie po kąpieli pate, specjalnie wiązanej „sukienki”, żeby godnie przejść z łazienki do sypialni. Ale szykują się doświadczenia bardziej poważne – pani Julia wraz z rodziną u której mieszka ma wziąć udział w buddyjskim pogrzebie… Z pewnością oboje opiszą wszystko skrupulatnie po powrocie do naszej bazy na kampusie uniwersyteckim.
Z serdecznymi pozdrowieniami z monsunowej, a więc bardzo deszczowej i wietrznej, ale wciąż urokliwej Tajlandii – AW.